10 października 2012

Prolog




       Miałam jedenaście lat, kiedy Go poznałam. Jechaliśmy pociągiem do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. On – sławny, piękny, lubiany Chłopiec-Który-Przeżył. Ja – przemądrzała, władcza, bez przyjaciół Wiem-To-Wszystko.
       Widywałam go przez lata; byłam z nim w jednym domu, mijałam go na korytarzu, siedziałam obok niego na lekcjach, lecz nigdy, przez sześć lat, nie zamieniliśmy słowa. I nagle stało się coś, czego nie zapomnę do końca życia.
       To było piętnastego października. Ściemniało się, a ja przechadzałam się przez błonia, chcąc przewietrzyć umysł. Zobaczyłam Go. Był sam przeciwko trzem chłopakom; zbliżyłam się niezauważalnie. Widziałam, jak jakiś blondyn rozbraja go zaklęciem. Trójka chłopców mierzyła w niego. Blondyn wymruczał Nocere*. Przeraziłam się, słysząc to potworne zaklęcie. Harry padł na ziemię i zaczął obficie krwawić.
       - Widzisz, Potter. Myślałeś, że jesteś taki sprytny – powiedział ironicznym głosem blondyn, pochylając się nad Wybrańcem. – Zginiesz, piszcząc jak twoja matka! – Chłopak zaśmiał się lodowato. Przeszły mnie ciarki, gdy usłyszałam ten śmiech.
       Postanowiłam Mu pomóc; wyciągnęłam różdżkę i wyszeptałam Expelliarmus. Różdżka młodego Malfoya znalazła się w mojej dłoni, a po chwili miałam również różdżki jego goryli. Wyszłam z cienia, mierząc w Ślizgonów.
       - Wracaj do zamku, Malfoy! – warknęłam.
       Blondwłosy chłopak spojrzał na mnie z drwiną, lecz gdy przybliżyłam się do niego, wbijając mu różdżkę w szyję, na jego twarzy pojawił się grymas strachu.
       - Wynocha powiedziałam! – powtórzyłam przez zaciśnięte zęby. Oprawcy szybko uciekli, a ja rzuciłam się na ratunek Wybrańcowi. - Obturatio vulnera**! – powiedziałam, przykładając różdżkę do ciała chłopaka.
       Rany zaczęły się goić, a ja jeszcze dwa razy powtórzyłam to zaklęcie. Harry jednak wciąż był nieprzytomny. Spojrzałam na niego zrozpaczona.
       Szybko przejrzałam w myślach wszystkie informację na temat tej paskudnej klątwy. Przypomniało mi się, że osoba, której nie pomoże się po kilkudziesięciu sekundach, traci przytomność i zapada w śpiączkę. Chyba, że…
       - Repone navitas***! – powiedziałam, kładąc ręce na klatce chłopaka. Poczułam, jak jakaś część mojej energii uchodzi ze mnie, a potem jak coś stara się wedrzeć pod moją skórę. To była energia Harry’ego. Reponenavitas sprawiało, że pomagający wymienia się energią z pokrzywdzonym. Po chwili chłopak otworzył oczy i ujrzał mnie, jak pochylam się nad nim. Odetchnął głęboko i podniósł się do pozycji siedzącej.
       - Spokojnie – powiedziałam cicho, kładąc mu rękę na ramieniu. – Dobrze się czujesz?
       Kiwnął głową i uśmiechnął się słabo. Odwzajemniłam uśmiech i pomogłam mu wstać.
       - Wielkie dzięki…?
       - Hermiono. Mam na imię Hermiona – powiedziałam. Uśmiechnął się szerzej, po czym wyciągnął rękę i powtórzył podziękowania. Potrząsnęłam ręką, mówiąc: - Powinieneś udać się do Skrzydła Szpitalnego. Ktoś musi sprawdzić, czy na pewno wszystko z tobą w porządku.- Znów kiwnął głową, po czym ruszyliśmy w stronę zamku.
       Tamtego dnia uratowałam mu życie po raz pierwszy… A może to On uratował moje?

______
* nocere - łac. "rań się", "zranienie"
** Obturatio vulnera! - łac. "zatrzymać swoje rany", "stop ranom"
*** Repone navitas - łac. "wymienić energię"




13 komentarzy:

  1. Póki pamiętam - hogwarcki dom z małej litery.
    Fabuła genialna! Uwielbiam Harmony, obiecuję, że będę tu częśćiej!
    No i podoba mi się Twój wkład w wymyślanie zaklęć.
    Informuj mnie, proszę, na zdradzone-uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Postaram się nie popełnić tego błędu po raz kolejny! ;)

      Usuń
  2. Twoje opowiadanie z pewnością jest oryginalne, dlatego od razu zachęca do czytania.Moja sympatia do Hermiony jest bardzo duża, wiec mam nadzieję, że będziesz mnie informować :) Na pewno będę tu wpadać.
    ramiona-śmierci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No coś takiego. Harry i Hermiona nie znali się przez sześć lat swojej edukacji. Aż tu nagle ona ratuje go przed Malfoy'em i jego bandą. No ciekawe i to bardzo. Zgadzam się z pozostałymi, że opowiadanie jest oryginalne.
    Czekam więc na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam.
    http://pieczecie--magii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zapowiada :D Generalnie nie czytam opowiadań związanych z niekanonowymi paringami, ale tym razem może zrobię wyjątek ;) Myślę, że będzie to dość oryginalne i trzymam kciuki, abym się nie zawiodła :) Harry i Hermiona nie znali się wcześniej i poznali właśnie w ten sposób? Hmm. Fascynujące :) Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy rozdział.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy kolejny rozdział ? Ładnie sie zapowiada :) - Kaś

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak google tłumacz i zaklęcia w ten sposób wymyślane :D Też korzystam z tego sposobu ;p Łatwe i przyjemne, a co za tym idzie, człowiek nie zapomni tego co wymyślił ;p
    Jeśli chodzi o akcję to nie powiem zdziwienie mnie wzięło. Świat, gdzie Harry i Hermiona się nie znają? Alternatywna rzeczywistość?
    Cóż można i tak :) Zobaczymy co z tego wyniknie.
    Niestety jeśli chodzi o szatę bloga, to muszę ci powiedzieć, że jest kiepsko dopasowana. Oczywiście same w sobie obrazki są nie najgorzej skonstruowane, ale na moim komputerze z całkiem sporym monitorem, wygląda to nobowo.
    Napisy są za intensywne, a czcionka której używasz trochę za duża. Jeśli chodzi o treść... cóż idziemy zobaczyć co tam dalej widać ;p
    Serdecznie pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać :D Serdecznie zapraszam do siebie
      http://collegium-magicae.blogspot.com :] Zapraszam na magiczną przygodę w świecie tak zupełnie różnym od naszego :) Uzupełnij ankietę i stań się jedna z bohaterek :P

      Usuń
  7. Rzeczywiście zgodzę się z innymi, że dość to oryginalne, że oni przez tyle lat się nie znali. Piszesz w dość lekki sposób dzięki czemu łatwo i przyjemnie się czyta;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam, że wśród blogów, na których dominuje Hermiona z Draco, twój jest dla mnie nowością. ;) Sama uwielbiam Harry'ego, nie tylko za jego osobowość i odwagę, ale jak dla mnie należy do przystojnych mężczyzn :) Więc duet z panną Granger, byłby całkiem ciekawy :D Dodaję do linków i życzę weny ;)
    Pozdrawiam, L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy pomysł - szczególnie interesuję mnie jak Harry przetrwał te parę lat bez Hermiony. Bazyliszek, pułapki zastawione przed Kamieniem Filozoficznym, zmieniacz czasu - czy tego w ogóle nie było? :)

    Z uwag technicznych:
    Ci, Tobie itd. poza listami piszemy z małej. Podobnie nienaturalnie wygląda Go, Mu, On - jakbyś pisała np. o Bogu ;)
    "[...] Chłopak zaśmiał się lodowato. Przeszły mnie ciarki, gdy usłyszałam ten śmiech.
    Postanowiłam Mu pomóc [...]"
    Z tych zdań wynika, że postanowiła pomóc Draco.
    "Wyszłam z cienia, mierząc w Ślizgonów."
    Z cienia rzucanego przez co?
    "Przypomniało mi się, że osoba, której nie pomoże się po pierwszych pięciu sekundach, traci przytomność i zapada w śpiączkę. Chyba, że…"
    Z tego wynika, że Harry już zapadł w śpiączkę (bo pięć sekund minęło na pewno) - więc "chyba, że" jest ciut od czapy. Gdybyś dodała np., że po jakimś czasie śpiączka jest "nieodwracalna", wtedy ratowanie miałoby sens. Poza tym dlaczego klątwa "rań" powoduje śpiączkę?

    Styl wydaje mi się jeszcze nie wyrobiony - zobaczę zaraz jak to wygląda w następnych rozdziałach, ale tutaj momentami brakuje dynamizmu, emocji, sama nie wiem czego. Według mnie oczywiście :D
    Np. "Harry padł na ziemię i zaczął obficie krwawić.", "Różdżka młodego Malfoya znalazła się w mojej dłoni, a po chwili miałam również różdżki jego goryli. ", "lecz gdy przybliżyłam się do niego" - takie to proste, szybkie łatwe, nawet nie zdążyłam się wczuć w klimat pojedynku ;) Podejrzewam, że gdybyś bardziej się rozpisała - byłoby lepiej.

    Żeby nie było, że tylko się czepiam - czyta się całkiem przyjemnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mu, Go w tym przypadku miało być właśnie z wielkiej litery. Tutaj Hermiona mówiła o Harrym, o Nim... a że jest kimś ważnym dla niej, to pisze o nim z wielkiej litery ;)
      Całą resztą zajmuje się moja Beta i chwała jej za to!! ^^

      Usuń
  10. Ogółem jestem tak zdesperowana, że niezależnie od pomysłu, zajrzałabym do czegoś o HHr. Nawet do zwykłego fluff'u! (Wierz mi, przeleciałam przez fanfiction.net po polsku, angielsku i z braku laku przymierzam się do hiszpańskiego... i ciągle znajduję te same historie :<) A tu nie tylko HHr, ale jeszcze jaki oryginalny pomysł *,* nie pamiętam kiedy czytałam dobre polskie ff o Harrym i Hermionie; Twoje wydaje się takie być (acz nie będę Ci słodzić bez podstaw, o! najpierw przeczytam więcej).

    Urzekł mnie Twój styl pisania, uwielbiam łacinę, więc nowe zaklęcia także mi leżą. Niby prolog krótki, ale jeden z lepszych, jakie czytałam. Nie mogę się doczekać jak to poprowadzisz. Podoba mi się Twoja kreacja Hermiony (:

    Nie wiem, co tu jeszcze dorzucić oprócz tego, że widzimy się w następnym rozdziale.

    Pozdrawiam!
    Nagmerrie

    OdpowiedzUsuń